Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2010

Parafia Wrzeciono

Już dawno zamierzałem napisać parę słów o wrzeciońskim kościele, (kilka faktów wymieniłem podczas pisania szkicu historycznego o osiedlu), ale bieżące sprawy zawsze spychały ten temat na drugi plan. Jednak w ostatnim czasie nasza osiedlowa świątynia niezwykle wyładniała i przy tej okazji postanowiłem skrobnąć kilka słów na temat jej historii. Parafia Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny została erygowana dnia 15 marca 1980 przez kardynała Stefana Wyszyńskiego. W jej skład weszły wydzielone części dawnych parafii: Matki Bożej Królowej Pokoju na Młocinach i Matki Bożej Królowej Polski na Marymoncie. Dekret erekcyjny wszedł w życie 6 kwietnia 1980. W trzy lata później, 7 kwietnia 1983 kardynał Józef Glemp wydał dekret o przeniesieniu parafii na osiedle Wrzeciono. Jej kanoniczne przeniesienie nastąpiło 8 września 1983, dokonane przez ks. bp. Kazimierza Romaniuka, który również tego samego dnia poświęcił tymczasową, prowizoryczną kaplicę i plac pod budowę nowego kościoła. Wznos

Mecz na pustyni Gobi

Urodziłem się w pobliskim Szpitalu Bielańskim w roku 1967 i od samego urodzenia „zamieszkałem” na ulicy Szegedyńskiej 5. Dwadzieścia lat później, w lipcu 1987 roku wyruszyłem „w świat” i od tamtej pory moje kontakty z domem rodzinnym, kolegami z podwórka i z osiedlem Wrzeciono stały się sporadyczne. Przyjeżdżałem w rodzinne strony na krótki okres i nigdy nie miałem czasu na spotkania czy wspomnienia. Natłok późniejszych przeżyć pozacierał w mojej pamięci większość wydarzeń czy szczegółów z lat spędzonych na Szegedyńskiej – pozostały jakieś mniej lub bardziej wyraźne obrazy przeszłości. Około 1987. Widok na wylot ulicy Szegedyńskiej. Po prawej blok Szegedyńska 1. W tle za topolami teren jednostki wojskowej. Fot. udostępnił Marcin Strolman Właściwie dzieciństwo spędziłem niemal wyłącznie w rejonie naszego podwórka między blokami Szegedyńska 5 i 5a oraz Szubińska 6 oraz pobliskiego Jordanka. Rzadko zapuszczaliśmy się wtedy w inne rejony Wrzeciona. Do zabawy wystarczał nam globus n