Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2009

Kurza legenda osiedla Wrzeciono

Jedna z miejskich legend, odnosząca się także do Wrzeciona i krążąca po Warszawie w różnych wresjach, opowiada o pojawieniu się w powojennej stolicy nowej grupy ludności napływowej. W wersji wrzeciońskiej historia ta przedstawia się następująco: Władze chciały bardziej "uklasowić" inteligencki Żoliborz i Bielany, więc zdecydowały o budowie Huty na obrzeżach dzielnicy. Decyzja ta miała charakter polityczny, a nie ekonomiczny. Do pracy w nowym zakładzie ściągano ludzi z całego kraju (niektóre wersje legendy precyzują, że głównie ze Śląska), kusząc ich przede wszystkim atrakcyjnymi warunkami socjalnymi. Wszystkim chętnym do pracy w Hucie przydzielano bowiem mieszkania w blokach dopiero co wybudowanego osiedla Wrzeciono. W pogoni za poprawą statusu materialnego i społecznego do stolicy tłumnie przyjeżdżali więc ludzie z biednych wiosek i zapadłych dziur. Legenda głosi, że jeszcze w latach 80-tych na Wrzecionie można było zobaczyć na balkonach szarych wieżowców wesoło pogdakując

Wrzeciono magiczne

Osiedle Wrzeciono to peerelowskie blokowisko i nie ma się co czarować, że jest to oaza wyrafinowanej i funkcjonalnej architektury. Straszą nie tylko nastawiane gdzie popadnie budynki mieszkalne, ale także drobiazgi — dzikie karmiki dla gołębi, zalegające pod śmietnikami sterty rupieci czy przylepiane gdzie popadnie ogłoszenia różnej treści. Nie oznacza to, że na całym, tak wielkim przecież terenie, nie znajdziemy w ogóle "miejsc magicznych". Jest ich całkiem sporo, ale zazwyczaj są dobrze poukrywane. Przypadkowy "turysta" raczej ich nie odnajdzie, natomiast "tubylcy" wiedzą, co i gdzie, ale są już z tymi miejscami na tyle dobrze zapoznani, że nie dostrzegają ich w tzw. "pogoni życia codziennego". 22.08.2009. Rowerek na jednym z trawników. Fot. enejeio Oczywiście "magiczność" różnych wrzeciońskich zakątków nie tkwi jedynie w takim czy innym wystroju danego podwórka. Czasami o niepowtarzalnym i wyjątkowym przeżyciu estetycznym decy

ABC Agora

Przegląd placówek handlowych na osiedlu wypada zacząć od największego sklepu. Jest nim,  usytuowany w samym niemal centrum Wrzeciona, na ulicy Przy Agorze 15 — Dom Handlowy ABC Agora. Jest to placówka należąca do WSS "Społem" Żoliborz, jako Sklep spożywczo-przemysłowy nr 173. Budowa obiektu ślimaczyła się wiele lat, jego budowę rozpoczęto pod koniec lat 70, a wprowadzenie stanu wojennego i kryzys lat 80-tych spowodował, że ukończony w 1984 roku sklep oddano do użytku dopiero w roku 1987. Nazwa Agora, podobnie jak nazwa pobliskiego hotelu i ulicy przecinającej w poprzek osiedle, nawiązuje do rozległego placu, jaki pozostawiono w projekcie architektonicznym Wrzeciona, z przeznaczeniem na tereny zielone, ośrodek zdrowia, rozrywkę i handel. Przestrzeń tę systematycznie zabudowywano i dziś trudno się doszukać jakiegokolwiek "rynku". Przetrwał on, jak to się często zdarza, jedynie w nazewnictwie. Dom Handlowy zajmuje powierzchnię 1800 metrów kwadratowych. Po remoncie w

Latarenki adresowe na Wrzecionie

Trójkątne budki latarenek adresowych były dla przedwojennej Warszawy czymś szczególnym. Tworzyły niepowtarzalny klimat i koloryt stołecznych ulic. Nic dziwnego, że mocowano je także w czasach powojennych. Dziś zapomniane, podniszczone, niekonserwowane dogorywają powoli lub co gorsza, ustępują miejsca "nowoczesnym" lampom kloszowym, które są zupełnie bez wyrazu. Blokowisko na Wrzecionie nie posiada jakiejś specjalnie atrakcyjnej architektury, tym bardziej należałoby dbać o detale architektoniczne, które nadają mu bardziej warszawskiego charakteru. Latarenki adresowe to niezwykle uroczy i wdzięczny element wystroju wielkomiejskiej przestrzeni. Sierpień 2009. Stare latarenki adresowe na osiedlu Wrzeciono. Fot. enejeio Najładniejsze lampiony mają literki i cyfry adresu wycięte z blachy. Jest to tzw. typ pozytywowy, ale tego rodzaju budek jest na osiedlu stosunkowo niewiele. Znajdują się zazwyczaj na wolnostojących, niedużych budynkach użyteczności publicznej (przedszkole,

Czy Wrzeciono ma historię?

Czy się to komuś podoba, czy nie, Wrzeciono w całej swojej rozciągości stanowi integralną część dzielnicy Bielany. Podobnie jak Radiowo, Wólka Węglowa i Huta Warszawa. Przeglądając jakże cenną i znakomitą książkę Bielany — przewodnik historyczno-sentymentalny (wydaną przez Urząd Dzielnicy Bielany, Warszawa 2003) można jednak dojść do wniosku, że blokowisko nie ma historii, a już całą pewnością nie ma w sobie nic sentymentalnego. Przewodnik to dzieło zbiorowe mieszkańców Bielan, a głównym jego autorem jest znany varsavianista i badacz architektury Jarosław Zieliński. Na 212 stronach, bogato ilustrowanych ukazana została historia dzielnicy, jej specyfika, wyjątkowość, genius loci. Książka jest niezwykle wciągająca, zwłaszcza w rozdziale poświęconym przeszłości. Autor, rodowity bielańczyk, odkrywa krok po kroku początki tej części Warszawy, uzupełniając swoją opowieść wypowiedziami świadków, starymi mapami, rycinami i fotografiami. Część historyczna koncentruje się głównie na dwudzie