Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą detale

Rakieta powróciła

Po blisko półrocznych pracach nad modernizacją Jordanka, zgodnie z wolą mieszkańców, na plac zabaw powróciła Rakieta. Nie jest to ten sam model, co kiedyś, ale to może nawet i lepiej. Tamta Rakieta to było cudo na miarę możliwości poprzedniej epoki. Nowa Rakieta jest wyznacznikiem nowych czasów. Mieszanie tych porządków nie ma większego sensu. To co istotne, to poszanowanie lokalnej tradycji, budowa międzypokoleniowych więzów i tworzenie zalążków osiedlowej tożsamości. A najważniejsze, że dzieciaki rugowane z podwórek kosztem parkingów, mają wreszcie swoje miejsce do zabawy 20.11.2017. Fot. enejeio PS. Zastanawiam się czy zachowały się jakieś zdjęcia tamtej starej Rakiety. Na bielańskim słoniu sporo dzieci było fotografowane, ale czy wrzeciońska Rakieta ocalała chociażby na jednej fotografii? Wiele bym dał, żeby ją znowu zobaczyć... PS.2. Kilka lat później znalazłem w sieci zdjęcie terenu jordanka z roku 1971: e.

Wrzeciońskie ławeczki

Czym jest osiedlowa ławka pisać wiele nie trzeba - wybawienie zmęczonych, pocieszenie spragnionych, źródło najświeższych informacji z bloku i okolicy, miejsce zabawy, rozrywki, miłości i kto wie, czego jeszcze... Ale jako "anachroniczny" osiedlowy mebel ławka coraz skuteczniej usuwana jest z przestrzeni publicznej. Nikt sobie nie życzy, aby do późna w nocy wysłuchiwać wrzasków, pisków i rechotów niemającej się gdzie podziać młodzieży. Albo takich, nie daj Boże, pijaków, co tłuką butelki i sikają potem pod drzewem. Ten lęk to pochodna psychozy "zamknięcia", która opanowała jakiś czas temu nasze społeczeństwo, boimy się wszystkiego i wszystkich, nasz punkt widzenia sprowadza się do zasady "ja jestem OK, a tamci to patologia, to dzicz i bandytyzm". Dlatego najlepiej odgrodzić się od wszystkiego, otoczyć wysokim płotem, postawić ochroniarzy i zamknąć się w mieszkaniu na 10 zamków. Sąsiad z bloku? A co mnie to obchodzi? Na pewno czycha tylko na sposobność by mi...

Wrzeciono po zmroku

Choć Wrzeciono dość szybko pustoszeje wieczorową porą, warto jednak w letnią ciepłą noc wybrać się na romantyczny spacer ulicami osiedla. Tym bardziej, że jego mroki rozświetlają także neony. O nich właśnie chciałem tu w kilku słowach wspomnieć. Najbardziej popularne są zwykłe, podświetlane kasetony, ale znajdziemy tu także telebimy i neony z prawdziwego zdarzenia. Te ostatnie bardzo mocno podkreślają wielkomiejski charakter tej części Bielan. Oczywiście nie ma ich aż tak wiele, aby tworzyć osobną galerię tematyczną ze zdjęciami, ale za kilka lat, kto wie... Póki co, zamieszczam zdjęcia najciekawszych, moim zdaniem, reklam świetlnych, które możemy podziwiać na Wrzecionie spacerując po zmroku. Niestety, część świeci się tylko do godziny 21. Zaczynamy od pozycji numer 4: Apteka "Metro" - ul. Kasprowicza 68 17.08.2011. Fot. enejeio Numer 3 to Optyk - ul. Przy Agorze 13 C 17.08.2011. Fot. enejeio Numer 2 to neon umieszczony na Bielańskim Centrum Edukacji Kultura...

Wrzeciońskie kamienie

Pamiętacie słynną piosenkę Boba Dylana, w której poeta pyta nas: "jak to jest, być zdanym na siebie, bez drogi do domu, jak kompletnie nieznany ktoś, jak toczący się kamień?" Dawno nie zajmowałem się osiedlowymi detalami, pora więc nadrobić zaległości! Kamieni na Wrzecionie jest cała masa. Małych i całkiem sporych. Leżą sobie jak gdyby nigdy nic. Nie zauważamy ich na codzień, bo umiejętnie wtopiły się w przestrzeń. W sumie można uznać je za element "małej archuitektury... krajobrazu". Czy były tu od zawsze, czy też przywieziono je z innych miejsc, tego nie sposób ustalić. Ktoś je jednak ustawił w miejscach w których obecnie stoją. Nadał ich bytności odpowiedni sens. Zazwyczaj pełnią funkcję czysto ozdobną, urozmaicając monotonię trawników, ale często też leżą po to, by zagrodzić wjazd samochodów na podwórka. W ich niemej i powszechnej obecności na osiedlu Wrzeciono tkwi jakiś ślad naszej pogańskiej przeszłości. Jakiś zachwyt nad nienaruszalnością boskiego porządku...

Stare tabliczki z osiedla Wrzeciono

Od wprowadzenia Miejskiego Systemu Informacji (MSI) upłynęło już ładnych parę lat i nowe tabliczki przyjęły się w miejskim krajobrazie znakomicie. System jest czytelny, funkcjonalny, przejrzysty i pozwala na łatwą orientację w terenie. Podczas wymiany tabliczek w Warszawie zostawiono (na szczęście) tu i ówdzie kilka starych. Na osiedlu Wrzeciono ostało się ich całkiem sporo, a rekordzistą jest skrzyżowanie ulic Wrzeciono i Przy Agorze (te bliżej Lasku Bielańskiego), gdzie wiszą aż 4 stare tabliczki. Mój sentyment do charakterystycznego liternictwa i ciemnoniebieskiej emalii nie bierze się z nostalgii za PRL-em. To po prostu pewien szacunek do przeszłości jako takiej. Jestem wielkim zwolennikiem MSI i cieszę się, że nowy system zaistniał w stolicy i doskonale się sprawdza. Cieszy mnie jednak to, że tu i tam mogę wyłowić wzrokiem coś, co przywołuje na myśl dawniejsze czasy. Można tylko ubolewać, że w całym mieście zachowało się tak mało elementów wystroju ulicy sprzed II wojny światowej....

Vřecioňskie vlepki

Vlepki już od wielu lat stanowią nieodłączny element przestrzeni publicznej miasta. Początkowo pojawiły się w środkach komunikacji zbiorowej, ale jako alternatywna forma nieskrępowanego przekazu informacji szybko opanowały również ulice całej Warszawy. Chociaż budzą niekiedy wątpliwości natury estetycznej, narodziły się z potrzeby oswojenia szarej, ponurej i obcej przestrzeni wielkiego miasta. Z czasem vlepki zostały oswojone i stały się jeszcze jednym kanałem komunikacji reklamowej. Pod postacią "samoprzylepnych ogłoszeń" spowszedniały do tego stopnia, że dziś praktycznie w ogóle nie są zauważane przez potencjalnych odbiorców. 24.10.2009. Typowe nalepki usługowe z Osiedla Wrzeciono. Fot. enejeio Osiedle Wrzeciono jest dość mocno obklejone wszelkiej maści nalepkami o charakterze usułgowym — naprawa sprzętu RTV, masaże kręgosłupa, hydraulik czy reklama korporacji taxi wisi niemal na każdym słupie, czy rynnie. Niekiedy pojawiają się także wewnątrz budynków, co jest chyba...

Racibórz czy warszawskie Bielany?

Żeliwne pokrywy studzienek kanalizacyjnych należą do tzw. małej architektury i podobnie jak latarnie, kioski, budki telefoniczne czy zwykłe słupki ograniczające wjazd samochodom na chodnik, nadają miejskiej "podłodze" niepowtarzalny charakter. Owszem, jak dotąd Warszawa nie dorobiła się własnych, stołecznych włazów z herbem, a starych, przedwojennych też niewiele ocalało. Na codzień włazów praktycznie niezauważamy, są wszędzie dookoła nas, wtopiły się doskonale w krajobraz ulic i chodników. Wyposażony w aparat fotograficzny ruszyłem zatem pewnego letniego popołudnia na osiedle Wrzeciono, aby udokumentować wszystkie zainstalowane tu pokrywy. Początkowo sądziłem, że będzie ich kilka, czy kilkanaście, ale szybko okazało się, że jest znacznie więcej. Po blisko 2 miesiącach penetrowania wszystkich zakamarków Wrzeciona, zlokalizowałem i uwieczniłem aż 54 różne rodzaje żeliwnych włazów do studzienek. Niektóre mają dodatkowo różne odmiany, ale jako laik w temacie, szczegółowo nie będ...