Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2011

Gitowcy z Wrzeciona

Mieszkałem na Wrzeciono 52 i doskonale pamiętam wyścigi rowerowe opisane przez Darka Jukiela (czytaj tutaj). Uczestniczyłem w nich na składaku „Sokół”, którego dostałem na I komunię. Wtedy nie było dużego wyboru, jak dziś, ale i tak byłem z niego dumny. Były jeszcze rowery o nazwie „Karat” i już to wystarczało by wszczynać podwórkowe dywagacje, który model jest lepszy. W ogóle na naszym podwórku cały czas działo się coś ciekawego. Wielkimi wydarzeniami były pożary osiedlowego śmietnika, wywoływane celowo lub powstałe przez przypadek. Niezapomniany swąd i trzask pękającego dachu krytego eternitem dostarczał nam wielu emocji. Przy śmietniku, gdzie był  trzepak koncentrowało się życie towarzyskie starszych dzieci, bo maluchy siedziały raczej w piaskownicy. W śmietniku można było zawsze znaleźć coś ciekawego. Ludzie wynosili rozmaite rzeczy. Pamiętam książkę o majorze „Hubalu” tam znalezioną oraz tomiki tak zwanych „tygrysów”, książek o tematyce związanej z II wojną światową. Znalezienie