Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2012

Z ziemi włoskiej do Polski

Nekropolią położoną najbliżej osiedla Wrzeciono jest Cmentarz Żołnierzy Włoskich przy ul. Marymonckiej 40. O historii jego powstania i funkcjonownaniu na przestrzeni lat można poczytać na innych stronach, nie będę w tym miejscu powtarzał tych wszystkich informacji. Obiekt nie znajduje się na terenie osiedla, więc teoretycznie nie powinienem się tu nim szerzej zajmować, a jednak z uwagi na bliskość, chcę w dzisiejszej notce poświęcić mu kilka linijek. Na cmentarz ten zaglądam w miarę regularnie przy każdej sposobności, a już 1 listopada szczególnie. Zabieram całą rodzinę i idziemy na spacer zapalić lampki na grobach włoskich żołnierzy. Nie mam tu nikogo z rodziny, ale czuję z tymi wszystkimi pochowanymi tu ludźmi szczególną wieź. Za każdą wizytą nieodmiennie nachodzi mnie ta sama refleksja - jakież te ludzkie losy bywaj pogmatwane, że młodzi ludzie spoczywają daleko od swoich domów, na obcej ziemi, bo przyszło im walczyć w jakichś niezrozumiałych i bezsensownych wojnach. Bo rzucono ic

Pół roku z Mostem Północnym

Otwarty 24 marca 2012 Most Północny nie przyczynił się jak dotąd do całkowitego paraliżu naszego osiedla, a takie głosy słyszałem, kiedy jeszcze inwestycja była w budowie. Wrzeciono "po moście" jest taką samym senną i zaciszną "sypialnią" jak wcześniej. O wiele bardziej daje się we znaki hałas z budowy nowego budynku na ul. Przy Agorze 22. Chłopaki nawalają już od 6 rano, czy to piątek czy sobota. Nawet wąska (wciąż jeszcze) ulica Kasprowicza nie korkuje się aż tak bardzo w porannym i popołudniowym szczycie. W związku z jej remontem były co prawda utrudnienia w ruchu, ale generalnie "potopu aut z Białołęki" nie ma. Pewnie jedyna grupa, która być może ubolewa w związku z otwarciem mostu, to działkowicze z ogródków im. "Huty Warszawa", ale i oni z pewnością oswoili się już z nowym otoczeniem. Czekamy jeszcze na szybki tramwaj i drogę rowerową przez most. Dzięki uprzejmości kolegi Marcina i ze specjalnym uznaniem dla jego wysiłku konfrontowania zdję

Młocin opisanie z Roku Pańskiego 1965

Kolejny wycinek dotyczący osiedla Wrzeciono, wyszperany i podesłany przez Marcina ( Wczoraj i dziś ) pochodzi z dzieła o wiekopomnym tytule: Projekt generalny Warszawy, opublikowanego przez Prezydium Rady Narodowej m. st. Warszawy i Radę Główna Społecznego Funduszu Odbudowy Stolicy i Kraju w roku 1965: MŁOCINY stanowią zespół osiedli mieszkaniowych, zlokalizowanych na terenie byłego lotniska pomiędzy ul. Marymoncką a Kasprowicza oraz projektowaną trasą Mostową przy Hucie "Warszawa" a ul. Fortową od południa. Od wschodu i południa z Młocinami sąsiadują tereny zielone, przede wszystkim wielki Park Bielański. Za pasem izolacyjnym po północnej stronie wybudowano Hutę. Na zachód od Młocin powstanie w przyszłości zespół osiedli mieszkaniowych zwanych Wawrzyszewem. Teren zespołu mieszkaniowego Młociny wynosi łącznie ok. 90 ha – w tym tereny osiedli mieszkaniowych 68,2 ha. Projektowana ilość mieszkań wyniesie łącznie 12 800 o łącznej powierzchni użytkowej 465 000 m2. Zaludnienie Mł

Bar Hutnik

Choć wiele osób deklaruje pamięć lokalu o nazwie "Hutnik", jak dotąd nie udało mi się uzyskać żadnych, w miarę precyzyjnych danych, na jego temat. Bar istnieje w świadomości społecznej mieszkańców osiedla Wrzeciono raczej na zasadzie legendy. Było coś takiego, piło się tam, oj piło, nie to co teraz. I to wszystko. Chciałbym napisać coś więcej na jego temat, niż tylko ogólnikowe stwierdzenia typu "to niezła mordownia była", czy "połowa Huty przepijała tu swoje pensje". Jeśli ktoś z Szanownych Czytelników chciałby się podzielić swoimi wspomnieniami w tym temacie, kolejny raz - serdecznie zapraszam!!! Tymczasem kolega Michał podesłał linka do filmu z roku 1974 pt. "Nasze osiedla". W czołówce filmu pojawia się przez moment ulica Przy Agorze, gdzie po lewej stronie widać budynek naszego legendarnego baru "Hutnik". 1974. Ul. Przy Agorze - kadr z filmu "Nasze osiedla", reż. Wiesław Drymer. Widoczne przyuliczne pawilony handlowo-

Lato w mieście

Kolega Przemek podesłał skan fotoreportażu, zamieszczonego w numerze 30/1979 tygodnika ilustrownego "Stolica". Autorem zdjęć był Jacek Sielski, który pewnego lipcowego dnia zawitał z aparatem fotograficznym na osiedle Wrzeciono, i co by tu nie mówić, pokazał jego "piękniejsze" oblicze. Na "Wrzecionie" Mało kto pamięta o tym, że między bielańskimi osiedlami a Hutą "Warszawa" ciągnął się rozległy pas zieleni - pół i ogródków działkowych. Naturalna ściana skutecznie chroniła stolicę przed wyziewami huty. Niestety, potrzeby mieszkaniowe powodują, że każde wolne miejsca wykorzystuje się pod zabudowę. Osiedle "Wrzeciono" wybudowane tu z myślą o załodze huty należy już do starszych, zagospodarowanych. Wyposażone w podstawowe usługi łącznie z ośrodkiem handlowym usytuowanym wzdłuż ulicy Przy Agorze jest w stanie zaspokoić wszystkie potrzeby mieszkańców. Choć po ogródkach działkowych nie ma śladu - o wypoczynek na osiedlu nie trudno, gdyż w

Kasprowicza

Ulica Kasprowicza po latach peryferyjnego letargu budzi się do nowego arteryjengo żywota. Pierwszą jaskółką przemian była budowa metra wraz z dwoma stacjami Młociny i Wawrzyszew. O dziwo, nie wykorzystano ówczesnego rozkopania ulicy do ostatecznego uporządkowania jej przebiegu. Zabrakło funduszy, albo dobrej woli, albo nie wiadomo czego, jak to w polskich realiach bardzo często się zdarza. Tak, czy inaczej, od niedawna (mamy obecnie lipiec 2012), przystąpiono do budowy drugiej nitki ulicy Kasprowicza na odcinku Reymonta - Przy Agorze. Raczej rzadko zajmuję się na łamach bloga sprawami bieżącymi, ale tym razem okazja jest nie byle jaka. Kolega Marcin (już niemal stały mój współpracownik) podesłał mi arcyciekawy szkic ul. Kasprowicza z roku 1959. Przedstawia się on następująco: Il. Warszawski Kalendarz Ilustrowany 1959 To dopiero jest ulica! Ba, prawdziwa arteria wielkiego miasta! Trzy pasy ruchu w każdą stronę, tramwaj jadący środkiem, hen, hen aż po sam horyzont. A jak się baczn

Zaginione jezioro

Badając onegdaj stare mapy Wrzeciona zastanawiałem się nad jeziorkiem, zaznaczonym na planie Warszawy z roku 1936 na przedłużeniu ul. Kasprowicza. Prawdopodobnie była to glinianka, czyli zalane wodą wyrobisko po dawnej cegielni na Wawrzyszewie. Jeziorko nie było na tyle duże, aby przeszkadzało w funkcjonowaniu bielańskiego lotniska, które jako obiekt polowy, nie miało na stałe wytyczonego pasa startowego. Jego budowę rozpoczęli w czasie wojny Niemcy, ale po zmianie sytuacji na frontach, wstrzymali prace i ostatecznie zniszczyli wszystko pod koniec 1944 roku. Na zdjęciu lotniczym z okresu Powstania Warszawskiego - widać wyraźnie nasze jeziorko i fragment pasa startowego. Dalsze losy wrzeciońskiej glinianki owiane były mgłą tajemnicy. Jej zagładę wiązałem z budową osiedla - prawdopodobnie została osuszona lub zasypana podczas wznoszenia bloków rejonie skrzyżowania ulicy Nocznickiego i Kasprowicza. Aż do dziś nie natrafiłem na żaden istotny szczegół dotyczący zaginionego jeziora

Wrzeciońskie ławeczki

Czym jest osiedlowa ławka pisać wiele nie trzeba - wybawienie zmęczonych, pocieszenie spragnionych, źródło najświeższych informacji z bloku i okolicy, miejsce zabawy, rozrywki, miłości i kto wie, czego jeszcze... Ale jako "anachroniczny" osiedlowy mebel ławka coraz skuteczniej usuwana jest z przestrzeni publicznej. Nikt sobie nie życzy, aby do późna w nocy wysłuchiwać wrzasków, pisków i rechotów niemającej się gdzie podziać młodzieży. Albo takich, nie daj Boże, pijaków, co tłuką butelki i sikają potem pod drzewem. Ten lęk to pochodna psychozy "zamknięcia", która opanowała jakiś czas temu nasze społeczeństwo, boimy się wszystkiego i wszystkich, nasz punkt widzenia sprowadza się do zasady "ja jestem OK, a tamci to patologia, to dzicz i bandytyzm". Dlatego najlepiej odgrodzić się od wszystkiego, otoczyć wysokim płotem, postawić ochroniarzy i zamknąć się w mieszkaniu na 10 zamków. Sąsiad z bloku? A co mnie to obchodzi? Na pewno czycha tylko na sposobność by mi

Z rodzinnego albumu

Z wielką przyjemnością odbieram maile od Czytelników mojego bloga. Muszę przyznać, że wszystkie są niezwykle miłe i serdeczne. Nie robię strony tylko dla siebie, bo inaczej nie publikowałbym tych wszystkich "wypocin" w Internecie. Tym bardziej cieszy odzew i życzliwość napływająca pocztą elektroniczną ze wszystkich stron. Niektóre maile są szczególnie zaskakujące, cenne i... wzruszające. Pan Dariusz podesłal mi ostatnio niezwykłe zdjęcie z rodzinnego albumu babci przedstawiające fragment osiedla Wrzeciono podczas budowy. W mailu pan Dariusz napisał: Przeglądając ostatnio zbiór fotografii mojej babci, natrafiłem na to zdjęcie. To skromne znalezisko przedstawia budowę bloków przy ulicy Wrzeciono 51 oraz 51a, w tle blok przy Marymonckiej 143. Zdjęcie jest prawdopodobnie z wiosny 1963. Blok 51a był ukończony pierwszy. Babcia zawsze powtarza, że to pierwsze bloki w okolicy a przed oknem "pasły się krowy". W sąsiedztwie była tylko jednostka wojskowa na Wrzecionie

Refleksje przybysza

Dziś obszerny fragment refleksji z roku 1967 zaczerpnięty z tygodnika "Stolica" Mieszkam na osiedlu Młociny. Jest tu ładnie, przyjemnie. Blisko park, las, Wisła. Dojazd do śródmieścia i innych dzielnic choć nie idealny, ale jest. Powietrze zdrowe, nie zadymione, nie zapylone jak w śródmieściu. Nie brak zresztą i mankamentów, które z czasem coraz bardziej dawały się zauważać. Bloków mieszkalnych przybywa bez przerwy dużo, ludzi przybywa. A sklepik do niedawna był tylko jeden. Po latach, gdy już i budowlanym sprzykrzyło się ciągle przesuwać terminy, oddano wreszcie latem zeszłego roku pawilon — rotundę. Mieszczą się tu co ważniejsze sklepy. cóż, kiedy w międzyczasie osiedle już zrobiło się duże, chyba około 18 tysięcy mieszkańców. Kolejki i tłok w sklepach pozostały. Okrąglak i perspektywa ulicy Wrzeciono w stronę Przy Agorze. Fot. J. Smogorzewski Mieszkając w takim budującym się ciągle osiedlu można wiele zobaczyć. Aż serce boli na marnotrawstwo, na brak gospodarnoś

Pokój z widokiem na hutę

Józef Sigalin, architekt i urbanista, szef Biura Odbudowy Stolicy, już od fazy projektowania otwarcie sprzeciwiał się idei zbudowania huty na młocińskich gruntach. Jego zdaniem taka lokalizacja miałaby na wiele lat zahamować rozwój Warszawy w kierunku północnym. Patrząc na rozwój Białołęki leżącej po drugiej stronie Wisły, zarzut ten wydaje się w pełni uzasadniony. Ten potężny zakład pracy, choć obudowywany ostatnio nowymi osiedlami ze wszystkich stron, mimo wielu zmian i przeobrażeń, nadal w dużym stopniu hamuje rozwój miasta. Od czasu do czasu pojawiają się w mediach różne rewelacyjne artykuły o całkowitej lub częściowej likwidacji huty i zagospodarowaniu jej terenu, ale są to raczej teksty mające za zadanie wysądować tzw. "opinię publiczną". Huta ma się dobrze, a nowo poczynione inwestycje nie zapowiadają rychłego jej upadku. Widok z bloku Gajcego 7 w stronę huty. Fot. Warszawa stolica Polski , (praca zbiorowa), Warszawa, PWN 1980, s. 385 Ale czy przeciętnemu mieszk