Przejdź do głównej zawartości

Fabryczka

Stałym elementem wrzeciońskiego krajobrazu była na przełomie lat 60. i 70. tzw. Fabryczka. Zakład ten, produkujący elementy wielkopłytowe, z których budowano osiedle Wrzeciono, mieścił się dokładnie w miejscu budynków późniejszego hotelu robotniczego „Agora” i graniczył z teren Jordanka, na którym wtedy spędzaliśmy dużo czasu. Na ogrodzonej posesji zakładu znajdował się budynek z czerwonej cegły, taki starej daty, dość wysoki, w porównaniu do budynku mieszkalnego — sięgał bowiem mniej więcej 3 pietra wysokości. Na tyłach tej hali, aż do samego ogrodzenia przy Jordanku, ustawiony był specjalny balon, w którym także odbywała się sezonowa produkcja (zobacz foto >>). Miedzy Fabryczką a terenem Szkoły Podstawowej nr 263 był kawałek dzikiego terenu zarośniętego zielskiem, czasami korzystaliśmy z niego jako miejsca na ognisko, w którym piekło się ziemniaki. W tamtych czasach organizowaliśmy sobie czas w różny sposób, a głównym miejscem spotkań był podwórkowy trzepak. Tam też powstawały pomysły na to, co robimy dalej i tak się jakoś rozwijało. Wracając do fabryki, jej teren od strony przychodni kończył się trochę bliżej niż obecne ogrodzenie kościoła, tam było takie dzikie boisko, ale dość duże jak na nasze „możliwości” pokopania piłki. Grali tam zazwyczaj strasi chłopcy. Od strony ulicy Przy Agorze fabryka kończyła się dosłownie kilka metrów wcześniej niż obecne ogrodzenie z wejściem głównym do kościoła. Od tej strony znajdowała się główna brama do zakładu. W jej pobliżu przez wiele lat stała całoroczna strzelnica, była to mała budka na planie mniej więcej kwadratu. Kiedy zniknęła, nie pamiętam.

Orientacyjna lokalizacji Fabryczki

Po likwidacji wytwórni wielkiej płyty właziliśmy często na jej teren, zwłaszcza do opuszczonej hali produkcyjnej. Wynosiło się stamtąd różne „przydatne” pozostałości, szczególnie cenny był karbid, z którego się potem strzelało. Grunt na którym wcześniej znajdował się balon był mocno zalany wieloma warstwami zaschniętego cementu. Tworzyło to rodzaj twardej skorupy, która musiała być usunięta. Do jej likwidacji zaprzęgnięto wojsko, które wysadzało to klepisko małymi fragmentami. Cała operacja odbywała się bodaj na wiosnę. Byłem wtedy uczeniem Szkoły Podstawowej nr 263 i dobrze pamiętam, jak w czasie lekcji słyszeliśmy dość często głośne "Bum!", aż brzęczały szyby. Była to dla nas duża atrakcja i oczywiście po każdym wybuchu wszyscy uczniowie biegli zaraz do okna. Wysadzany mały fragment betonu był nakrywany taką duża metalową skrzynią, która po wybuchu leciała do góry, więc jak się szybko dobiegło do okna, to można było tę skrzynię zobaczyć jak spada na ziemie. Zakładane przez wojsko ładunki nie były duże, ale towarzyszące temu efekty dźwiękowe i wizualne były dobrze widoczne, łącznie z chmurka pyłu. Przy odrobinie szczęścia można było zaobserwować całość efektów, najpierw podskakującą skrzynię, potem wylatujący obłok pyłu, a z lekkim opóźnieniem słychać było "Bum!". Po uprzątnięciu terenu powstało tu na pewien czas nieco mniejsze boisko, a pod koniec lat 70. rozpoczęto tu budowę hotelu "Agora".

+ Sylwester Oniśk



PS. Z głębokim smutkiem publikuję dziś fragment wspomnień poświęconych przeszłości Wrzeciona. Ich Autor odszedł od nas niespodziewanie przed miesiącem. Tekst zamieszczam bez ostatecznej autoryzacji, ale jestem pewien, że Autor nie miałby mi tego za złe. Chcę mu w ten sposób podziękować za wszystkie maile z cennymi uwagami na temat osiedla, a jednocześnie upamiętnić w pewnym sensie Jego ślad w naszej lokalnej historii.

e.

Komentarze

Najpopularniejsze posty

Historia osiedla Wrzeciono

Bar Hutnik

Wrzeciono od A do Z

Krytycznie o osiedlu Wrzeciono

Młociny Południowe?