Przejdź do głównej zawartości

Czego nie wolno robić na osiedlu Wrzeciono

Zakazy są po to, aby je łamać — mówi stara życiowa mądrość — ale w niczym to nie przeszkadza wszelkiej maści administracyjnym decydentom, zatroskanym o dobro mieszkańców Wrzeciona w wywieszaniu wciąż nowych tabliczek. Jak osiedle długie i szerokie, nie ma bodaj jednego nie otabliczkowanego budynku. Zakazy dotyczą tak istotnych dla lokatorów spraw jak cisza, czystość i poczucie estetyki wspólnie zamieszkiwanej przestrzeni. Jak istnienie zakazów przekłada się na życie codzienne — przyjrzyjmy się kilku przykładom. W wielu miejscach nie wolno wyprowadzać psów na trawnik. W efekcie mamy wszędzie psie gówna na chodnikach. Zakaz postawić jest łatwo, trudniej zbudować toaletę dla naszych czworonożnych przyjaciół, albo ustawić specjalnie oznakowane kosze i pojemniki z papieroowymi torebkami. W innych z kolei miejscach nie wolno dokarmiać ptaków, ale z tego też nikt nie robi sobie problemu. W końcu emeryci też mają prawo do przyjemnego spędzania czasu na ławce przed blokiem. Dzieciom i młodzieży natomiast nie wolno grać w piłkę.

5.09.2009. Tabliczka na jednym z budynków (ul. Przy Agorze). Fot. enejeio

Niektóre zakazy nie precyzują jasno, czy tylko koło bloku, czy w ogóle. Nie wolno też jeździć na deskorolkach i na wrotkach. W efekcie młodzież całymi dniami przesiaduje na ławkach popijając piwo. Zakazu picia alkoholu na ławce przed blokiem nigdzie nie spotkałem, no ale tu w grę wchodzą ogólne przepisy o zakazie alkoholizowania się w miejscach publicznych. Zmorą osiedla są parkujące wszędzie samochody — i choć na wielu podwórkach jest wyraźnie napisane, że nie wolno parkować — auta gdyby się dało, stałyby także w piaskownicach.

Ale najbardziej rozczulajace są tabliczki umieszczane na osiedlowych śmietnikach. Nie wolno do nich wrzucać gruzu, wielkich gabarytów, nie wolno składować odpadków poza altankami i co tam jeszcze ludzka mądrość jest w stanie wymyślić. Stosunek mieszkańców do tych zakazów jest ambiwalentny, wszyscy chcą by na podwórku było czysto, ale gdzieś przecież trzeba stare graty wyrzucić? W efekcie wrzeciońskie śmietniki wyglądają jak azjatyckie kurorty po przejściu tsunami.

 18.10.2009. Otoczenie śmietnika na jednym z podwórek na ulicy Przy Agorze. Tabliczka umieszczona na ścianie głosi: Zakaz składowania śmieci i gabarytów obok altanki. Fot. enejeio

Umieszczanie kolejnych tabliczek z zakazmi to głupota i hipokryzja. Nie wspominając o wątpliwościach natury estetycznej — nadmiernym dekorowaniu elewacji budynków pleksiglasem. Z punktu widzenia urzędasów to mieszkańcy są wszystkiemu winni, brakuje im kultury, mają wiejskie maniery i nie potrafią żyć we wspólnocie. No bo przecież zakaz wisi. Nie wolno śmiecić, a "chamstwo" śmieci! Problemy trzeba rozwiazywać, a nie udawać, że się je rozwiązało zamiatając wszystko pod dywan. No ale jak wiadomo administracje osiedli istnieją po to, aby przejadać kasę mieszkańców, a nie po to, aby im służyć.

e.

Komentarze

Najpopularniejsze posty

Historia osiedla Wrzeciono

Bar Hutnik

Wrzeciono od A do Z

Krytycznie o osiedlu Wrzeciono

Młociny Południowe?